Redakcja Polska

"Daily Telegraph": Władimir Putin wywołuje kryzys energetyczny, by zachwiać porządkiem prawnym UE

23.07.2021 10:19
Zmniejszając dostawy gazu do Europy, Rosja aranżuje kryzys energetyczny, by zmusić UE do zatwierdzenia gazociągu Nord Stream 2 na jej własnych, monopolistycznych warunkach, a przy okazji chce zachwiać jej porządkiem prawnym - pisze w czwartek brytyjski "Daily Telegraph".
Władimir Putin
Władimir PutinPAP/EPA/ALEXEI NIKOLSKY/SPUTNIK /KREMLIN POOL

Kontrolowana przez Kreml grupa Gazprom ograniczyła letnie dostawy, które są potrzebne każdego roku, by odbudować wyczerpane zapasy strategiczne - pisze publicysta ekonomiczny "Daily Telgraph" Ambrose Evans-Pritchard. Wskazuje, że w całym europejskim połączonym systemie gazowym jest teraz niedobór surowca, będący skutkiem zimnej pogody na początku wiosny, zwiększonego popytu na LNG w Azji i wzrostu cen węgla, a prezydent Rosji Władimir Putin wykorzystuje tę sytuację.

"Celem Putina jest zmuszenie europejskich władz do zatwierdzenia gazociągu Nord Stream 2 na jego własnych, monopolistycznych warunkach, nawet jeśli naruszyłoby to prawo energetyczne UE, zdradziło Europę Wschodnią i naruszyło zasadę solidarności zawartą w art. 194 traktatu lizbońskiego" - uważa Evans-Pritchard.

Podkreśla, że Nord Stream 2 wcale nie zwiększy dostaw do gazu do UE. "Gazociąg Nord Stream 2 - lub, jak nazwał go polski minister obrony, gazociąg Mołotow-Ribbentrop - nie dostarczy Europie dodatkowego gazu, wbrew twierdzeniom Kremla i wspólników w Berlinie i Brukseli. Przekieruje on przepływy z gazociągów ukraińskich i polskich na szlak bałtycki, który biegnie bezpośrednio do Niemiec, lądując w dawnym okręgu wyborczym Angeli Merkel - w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, gdzie brakuje miejsc pracy, a terminal jest kiełbasą wyborczą. Jego podstawowym celem jest pozbawienie byłych państw wasalnych Układu Warszawskiego możliwości samoobrony. Jest to instrument rosyjskiej polityki zagranicznej" - pisze autor.

W co zagrał Berlin?

Jak dodaje, zagadką jest, dlaczego Niemcy są skłonne poświęcić tak wielki kapitał dyplomatyczny na przedsięwzięcie o znikomej wartości gospodarczej - aż do zatrucia stosunków z Polską i podania Ukrainy na tacy Putinowi, które jest na dodatek sprzeczne z ideą zielonego ładu w UE i doprowadziło do chronicznych tarć z Waszyngtonem. Przypomina, że dwóch z trzech kandydatów CDU na kanclerza uznało, że gra nie jest warta świeczki. "Mimo to moloch posuwa się naprzód, popychany przez socjaldemokratów, którzy nawiązują do romantyzmu Ostpolitik Willy'ego Brandta i mają dziwną sympatię do putinowskiego państwa policyjnego. Ich były przywódca, Gerhard Schroeder, jest kupiony i opłacany jako szef Nord Stream AG" - kontynuuje Evans-Pritchard.

Jak podkreśla, prezydent USA Joe Biden mógł sprawić, że projekt zostanie zatrzymany przed ukończeniem, uruchamiając sankcje finansowe przeciwko firmom tworzącym sieć gazociągu. Doszedł jednak do wniosku, że niezależnie od tego, jak bardzo ubolewa nad Nord Stream 2, wyższą koniecznością jest utrzymanie Niemiec po swojej stronie i uniknięcie tego, by Putin zawarł pełen strategiczny sojusz z Chinami.

Waszyngton i Berlin zadecydowały losie Ukrainy

"Waszyngton i Berlin wspólnie zadecydowały o ponurym losie Ukrainy - bez nikogo z Kijowa przy stole - udając, że ten układ nie jest współczesną Jałtą. Uczyniły to nawet po tym, jak w czerwcu Putin ocenił w niemal prześmiewczym tonie, że to Ukraina musi wykazać się „dobrą wolą” w zamian za przepływy gazu (gdy alternatywa w postaci Nord Stream 2 sprawi, że nie będzie on już ich potrzebować). Ukraińcy mogą spodziewać się zamarznięcia na śmierć tej zimy, jeśli nie spełnią jego żądań" - pisze.

Jak wskazuje, Departament Stanu USA twierdzi, że porozumienie z Niemcami "zapewni, że Rosja nie będzie mogła wykorzystywać przepływów energii jako broni" i zaznacza, że nie ma żadnych konkretów w ostrych słowach o konsekwencjach, które mają nastąpić, jeśli Gazprom odetnie dostawy gazu na Ukrainę. "Nikt nie wierzy w ani jedno słowo" - podkreśla Evans-Pritchard.

Publicysta pisze, że celem Putina jest wywarcie maksymalnego politycznego nacisku, aby europejscy regulatorzy przyjęli korzystne dla niego zmiany. Chce, by niemiecki regulator wycofał się z wcześniejszych żądań oddzielenia własności od prawa do eksploatacji gazociągu, co zmniejsza udział Gazpromu do 50 proc. przepływów, a także by Komisja Europejska w ekspresowym tempie certyfikowała gazociąg.

"W przeszłości było to bezpieczne założenie. Bruksela była bojaźliwa na każdym etapie tej nędznej historii, co ujawniają dokumenty, które wyciekły, a które świadczą o łamaniu jej własnego reżimu prawnego na korzyść Gazpromu. Ale Komisja nie może już dłużej zachowywać się z tym samym zapierającym dech w piersiach cynizmem" - przekonuje.

Kluczowe zwycięstwo Polski

Przypomina, że Polska właśnie wygrała w unijnym trybunale kluczową sprawę dotyczącą Nord Stream 1 i rurociągu OPAL. Sędziowie orzekli, że zasada solidarności energetycznej wynikająca z art. 194 jest prawnie wiążąca. Jak pisze autor, KE musi teraz brać pod uwagę ryzyko związane z dostawami energii dla wszystkich państw członkowskich, co zmienia zasadniczo obraz sytuacji.

"Rosja podejmuje walkę z porządkiem prawnym UE w najszerszym tego znaczeniu. Wstrzymuje dostawy gazu w nadziei, że zmusi Europę do unieważnienia jej własnego sądu najwyższego. To gra o wysoką stawkę" - pisze Evans-Pritchard, przywołując opinię prof. Alana Rileta z think tanku Atlantic Council, że Kreml mimowolnie uruchamia egzystencjalne zagrożenie dla UE. "Instytucje i państwa UE nie mogą tego tak po prostu puścić płazem. Albo Putin się wycofa, albo wojna gazowa będzie eskalować do punktu kryzysowego tej zimy" - przewiduje publicysta "Daily Telegraph".


PAP/dad

USA i Niemcy porozumiały się w sprawie Nord Stream 2. "Waszyngton dał Berlinowi wolną rękę"

22.07.2021 13:19
Władze USA i RFN ogłosiły w środę we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat gazociągu Nord Stream 2. W ramach umowy Niemcy zainwestują w ukraiński sektor energetyczny, zobowiążą się do sankcji w razie wrogich działań Rosji i wesprą Inicjatywę Trójmorza.

Nord Stream 2 powinien być natychmiast wstrzymany - wynika z raportu eurodeputowanych

22.07.2021 17:46
Mimo wielokrotnych apeli polityków z naszego regionu i Parlamentu Europejskiego o zatrzymanie budowy Nord Stream 2 Stany Zjednoczone i Niemcy porozumiały się w sprawie jej dokończenia. Nie dalej jak kilka dni temu europosłowie z komisji spraw zagranicznych ponowili wezwanie do natychmiastowego zablokowania kontrowersyjnej inwestycji. Taki apel znalazł się w raporcie dotyczącym relacji Unii z Rosją, autorstwa europosła z grupy chadeków Andriusa Kubiliusa. W imieniu europejskich konserwatystów raport negocjowała Anna Fotyga.

Marcin Przydacz: Nord Stream 2 to projekt polityczny, niebezpieczny dla Europy

23.07.2021 08:02
W rozmowie z doradcą Departamentu Stanu Derekiem Cholletem przedstawiłem naszą ocenę Nord Stream 2; Polska uważa, że to projekt polityczny, szkodliwy dla bezpieczeństwa całej Europy - powiedział w czwartek wiceszef MSZ Marcin Przydacz.